O początkach malarstwa, symbolice golfa oraz twórczości artystycznej rozmawiamy z Katarzyną Środowską w jej warszawskiej pracowni.

Doskonałe uderzenie

Kiedy zaczęło się zamiłowanie do sztuki? Kiedy zorientowałaś się, że to jest to, co chciałabyś robić w życiu?

Zaczęłam rysować jako dziecko i pamiętam, że sprawiało mi to ogromną przyjemność. Jeździłyśmy do dziadków [artystka ma siostrę bliźniaczkę, dlatego używa liczby mnogiej – przyp. red.], dorośli zajmowali się własnymi sprawami, a my siadałyśmy obok przy stoliku, stawiałyśmy sobie szklankę czy wazon i je szkicowałyśmy. Wtedy nie myślałam, że chciałabym zostać malarką.

Jako ośmioletnie dziecko wraz z siostrą zostałyśmy zapisane na zajęcia grafiki w Pałacu Kultury i Nauki. Chodziłyśmy na zajęcia dwa razy w tygodniu. I gdyby nie zbieg okoliczności i splot różnych wydarzeń, to zapewne bardziej rozwinęłabym swoją malarską ścieżkę. Jednak traf chciał, że do szkoły podstawowej przyjechali nauczyciele muzyki. Wraz z siostrą przeszłyśmy eliminacje i dostałyśmy się do warszawskiego chóru „Lutnia”. W związku z tym nasza kariera plastyczna zeszła na dalszy plan. Pozostała tylko jako domowe hobby.

Jako że wychowywali mnie dziadkowie, a babcia była zwolenniczką tego, żeby mieć konkretny, dobry zawód, kierowała mnie na praktyczną ścieżkę edukacji. Ponieważ zawsze przedmioty ścisłe były mi bliskie, dlatego też ukończyłam studia na Politechnice Warszawskiej. Malarstwo było jednak cały czas obok mnie. Pamiętam, jak mając około 14 lat, dostałam od znajomych z Holandii swoje pierwsze farby olejne Van Gogh. To był właśnie ten moment, kiedy pokochałam malarstwo na dobre. Przez pewien czas swój warsztat szlifowałam w Państwowym Ognisku Artystycznym „Nowolipki” w pracowni rysunku i malarstwa.

Kilka lat pracowałam w zawodzie związanym ze studiami, ale z tyłu czułam, że to nie jest to. Na mojej drodze pojawiały się osoby, które pomogły mi poszerzać umiejętności artystyczne. Chodziłam na różne warsztaty malarskie, aż postanowiłam skończyć Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi. Dlaczego Łódź? Ponieważ w moim otoczeniu pojawiły się dobre dusze, które sprawiły, że zapragnęłam pójść właśnie tam.

Wspólne zamiłowanie

Kto był Twoim mentorem, bo studia artystyczne to ważny moment dla każdego przyszłego artysty? Kto na Ciebie wywarł wpływ?

Przede wszystkim Tomasz Chojnacki [profesor ASP w Łodzi, malarz, grafik, laureat wielu prestiżowych nagród artystycznych – przyp. red.], który jest osobą dość kontrowersyjną, ale dla mnie szalenie ważną i wartościową. Nie mówił wprost, jak mamy tworzyć, jakie mają nam towarzyszyć emocje. Rzucał jedynie niedosłowne wskazówki, które sami musieliśmy interpretować i dochodzić do własnych prawd. Stąd wyrosło moje przekonanie, że w pracy artystycznej ważne jest to, aby tworzyć w zgodzie ze sobą i być sobą. Tworzyć powinniśmy przede wszystkim dla samego siebie, a potem dopiero dla innych.

Zaufanie

Jesteś malarką dosyć charakterystyczną, ponieważ patrząc na Twoje prace od razu widać, że są Twoje. Jeden z nurtów dotyczy geometrii. Skąd zafascynowanie tą dziedziną?

Pierwsza była figuracja. Przedstawianie minimalistycznych kompozycji figuralnych o symbolicznej wymowie. Tworzenie pewnego rodzaju historii, stąd w obrazach człowiek, zwierzę czy też architektura. To cały czas jest mi bliskie i cały czas trwa.

Geometria pojawiła się później. Czasami coś przychodzi do nas nie wiadomo skąd. Podczas pandemii, kiedy byliśmy zamknięci w czterech ścianach, bardzo dużo rozmyślałam. Wtedy pojawił się pomysł na nowy cykl prac. Chciałam stworzyć coś kolejnego, mając na względzie to, co robiłam do tej pory, ale w jeszcze bardziej uproszczonej formie. Zaczęło się od szkicowania. Jeden, drugi, trzeci szkic, aż w końcu przyszedł kwadrat – symboliczne przedstawienie doskonałej formy. Cały czas tworzę różne kombinacje z uwzględnieniem tej figury. Moim założeniem jest, by odbiorca patrząc na moje obrazy, poczuł wewnętrzną spójność, radość i spokój. Myślę, że geometria będzie mi towarzyszyć do końca.

Grasz w golfa?

Nie gram w golfa zawodowo. Miałam oczywiście przyjemność grać w minigolfa i jest to coś fantastycznego. Wiele osób pyta mnie, dlaczego golfiści. Nie tylko maluję golfistów. Jednakże motyw gry w golfa przejawia się w moich pracach dość często. Dla mnie golf jest pięknym, eleganckim sportem. Uprawiając sport w pojedynkę lub robiąc cokolwiek w pojedynkę, pozostajemy sami ze sobą, ze swoimi myślami i emocjami. Gra zespołowa wymaga innego myślenia, a tutaj jesteśmy zdani tylko na siebie i od nas samych zależy, jak dalej potoczy się rozgrywka. Można to przełożyć na życie. W mojej ocenie czas spędzony sam na sam ze sobą może uzdrawiać psychikę, uciszać umysł. Każdemu taki czas jest bardzo potrzebny. Tworząc cykl obrazów z golfistami, stosuję ograniczoną paletę barw. Barwa niebieska, która dominuje na większości moich prac, wpływa na poczucie jedności i wprowadza nastrój harmonii.

Warto zwrócić też uwagę na sposób malowania przeze mnie postaci. Większość umieszczona jest gdzieś z boku całej kompozycji, skupiona na swoich zajęciach, często stojąca tyłem. Dzięki temu każdy z nas może utożsamić się z postacią z obrazu.

Mistrzowskie uderzenie

Jeden z Twoich obrazów z cyklu z golfistami zdobi okładkę letniego numeru magazynu Ozeon. Jaka inspiracja za nim stoi?

Tak, to obraz zatytułowany „Doskonałe rozegranie”. Inspiracją do powstania tego obrazu było lato, które kojarzy mi się ze zwiewnością, niczym sukienka golfistki, subtelnością kolorów oraz delikatnością.

Chwila przerwy

Gdzie można się spotkać z Twoimi pracami?

Moje prace można spotkać w kilku galeriach, m.in. w galeriach w Warszawie, w Gdańsku i Poznaniu. Wystawy organizuję raz lub dwa razy w roku. Informacje na temat wydarzeń są dostępne na mojej stronie srodowska.pl. Wszystkich zainteresowanych zapraszam też do obejrzenia prac u mnie w pracowni.

Rozmawiał Krzysztof Jan Stawnicki


Katarzyna Środowiska to współczesna polska artystka. Absolwentka Wydziału Malarstwa i Rysunku na Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Członkini Mazowieckiego Związku Artystów Sztuk Pięknych. Autorka wystaw indywidualnych oraz uczestniczka wielu wystaw zbiorowych i plenerów malarskich. Zajmuje się głównie malarstwem olejnym na płótnie. Elementem kluczowym jej prac jest minimalizm, prostota formy, poszukiwanie wewnętrznego ładu, harmonii i spokoju, zarówno w kompozycji, jak i w kolorystyce. Równolegle rozwija dwa nurty: figuratywny i geometryczny. Prace geometryczne komponowane są centralnie ze statycznym elementem lewitującym w centrum. W obrazach figuratywnych elementy rozmieszczone są w przestrzeni, w sposób podobny temu z obrazów surrealistów. W swych malarskich poszukiwaniach i analizach główny nacisk kładzie na odczucia, czystość kształtów i stonowanych barw.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here